Wyglą – rzecz gustu. Dla jednych V50 to odzwierciedlenie nowoczesnego designu Volvo, dla innych najbrzydszy samochód tej marki. Co jednak nie zmienia faktu, że to samochód, którym zdecydowanie warto się zainteresować.

Volvo V50 trafiło do produkcji w 2004 roku. W 2007 producent zdecydował się na facelifting, a w 2012 roku na zakończenie produkcji. Wielkiego płaczu nie było, ale wielbiciele marki byli nieco zawiedzeni. Dlaczego? Dlatego, że V50 było najlepszym sposobem, by – po pierwsze – wejść w posiadanie Volvo i nie zbankrutować. Po drugie – kupić samochód o przyzwoitych rozmiarach, z solidnym bagażnikiem. Po trzecie – kupić wytrzymały samochód, któremu niestraszne były takie drobnostki jak pożałowania godny stan polskich dróg. Chętnym na zakup Volvo V50 pozostał rynek wtórny. Co na nim?

Większość używanych egzemplarzy cieszy bogatym wyposażeniem i całkiem niezłym stanem, który rośnie proporcjonalnie do ceny. Najstarsze V-pięćdziesiątki kupić można już za kilkanaście tysięcy złotych. Na najnowsze wyłożyć trzeba przynajmniej 50 tysięcy i więcej. Pytanie brzmi jednak: co w trawie piszczy?

Volvo V50 vs Ford Focus II

Volvo V50 ma wiele wspólnego z Fordem. Przede wszystkim płytę podłogową, którą dzieli z Focusem II. generacji (również z Mazdą3). Z Fordem łączy je też niezależne zawieszenie i wiele części. Wynikają z tego dwie korzyści. Po pierwsze, łatwiej o dostępność zamienników. Po drugie, ich ceny są bardziej przystępne. Z Fordem natomiast nie łączy Volvo V50 odporność na korozję. Szwedzkie blachy nie zawodzą. Znowu są grube i mocne, a przy tym świetnie zabezpieczone antykorozyjnie. Na problemy z rdzą w używanych V50 nie ma więc powodu narzekać.

Volvo V50 vs PSA

W ramach oszczędności w ofercie Volvo pojawił się również silnik 1,6d. Ci, którzy liczyli na szwedzką konstrukcję, srogo się zawiedli. Volvo wybrało się do motoryzacyjnego hipermarketu i sięgnęli po najpopularniejszą opcję. I ich 1,6d to nic innego jak 1,6 HDi, czyli jednostka, która zasilała już samochody Citroena, Peugeota, Forda, Mazdy, MINI, Suzuki i zapewne jeszcze kilku innych marek. I – raz jeszcze – ma to swoje dobre strony, bo zakup Volvo V50 1,6d wydaje się bezpiecznym wyborem, łączącym niskie koszty eksploatacji ze stosunkowo dobrą wytrzymałością.

Silniki w Volvo V50

Oczywiście 1,6-litrowy diesel to nie wszystko, co Volvo miało do zaoferowania. W V50 znalazły się też inne opcje, poczynając od umiarkowanych pod względem mocy silników benzynowych po mocne silniki wysokoprężne. Ciekawostkę stanowi benzynowa jednostka oznaczona T5, blisko spokrewniona z tą, którą Ford montował w Focusie ST. Wariant Volvo ma standardowo 230 KM i 320 Nm, ale nawet niewielkie modyfikacje pozwalają uzyskać znacznie lepsze osiągi. Jeden warunek – manualna skrzynia biegów. Niestety dla automatycznej skrzyni nawet standardowe parametry wydają się nieco zbyt duże.’

Małe silniki Volvo V50 nie są złe – obiecują oszczędności, ale ich wytrzymałość nieco pozostawia do życzenia. Duże diesle z kolei palą więcej, ale za to odwdzięczają się bezproblemową pracą przez bardzo długi czas. Wybór więc może być znacznie trudniejszy, niż można by sądzić.

Używane Volvo V50

Ktoś, kto liczyłby na to, że Volvo V50 dorówna trwałością modelom sprzed kilkudziesięciu lat, mocno się zawiedzie. Samochód i tak jest znacznie bardziej wytrzymały niż przeciętna w jego klasie, ale i tak ma szereg mankamentów, na które trzeba się nastawić. To mimo wszystko nowoczesne auto, a w konsekwencji „uszczęśliwione” różnymi rozwiązaniami, które zdecydowanie bardziej dbają o środowisko niż kieszeń użytkownika (takie przynajmniej były założenia, a czyja kieszeń najwięcej na tym zyskała, to już inna rzecz).

Mimo wielu pokrewieństw z Fordem, Volvo zadbało o wykończenie swojego V50. Wybrano dobrej jakości materiały i połączono je w sposób nie pozostawiający wiele do życzenia. Mimo upływu lat materiały nie tracą swojego sznytu. Wewnątrz brakuje miejsca – jak na kombi, V50 nie jest zbyt przestronne. O ile pasażerowie w pierwszym rzędzie nie powinni narzekać, o tyle ci na tylnej kanapie mogą mieć zupełnie uzasadnione zastrzeżenia.

Najbardziej podatną na zużycie częścią Volvo V50 jest zawieszenie. Trzeba liczyć się z koniecznością sporego remontu. I niestety wymiana poszczególnych elementów nie załatwia sprawy. Znacznie bardziej opłaca się wymiana całości – raz na długi czas, jak głosiła któraś z reklam. Użytkownicy Volvo V50 narzekają na problemy z elektroniką, ale nie są one szczególnie powszechne.

Jedno jest natomiast pewne – dla każdego, kto chciałby mieć tanie Volvo, V50 to wybór optymalny. Nawet bliźniacze sedany S40 kosztują więcej. Za to V50 to typowy samochód rodzinny, tyle że lepiej wykonany i noszący znamiona mitycznej klasy Premium. Propozycja absolutnie godna rozważenia, choć na niektóre pułapki uważać trzeba.