Historia praktycznej “mutacji” Golfa sięga przełomu lat 70-tych i 80-tych, narodziła się z przeznaczeniem na rynek północnoamerykański w 1979 roku w Pensylwanii pod szyldem Rabbit Pick-up. Dopiero w 1983 roku Caddy trafił do europejskich przedsiębiorców – z fabryki w Sarajewie. Ostatnie wcielenie dostawczego VW pojawiło się w 2003 roku, panowie z Wolfsburg-a jako miejsce produkcji wybrali Poznań.
Zawieszenie
Tradycyjnie jako dawca narządów posłużył Golf (V generacji), jednak tylko przednie zawieszenie jest identyczne jak w kompaktowym VW – kolumny McPhersona. Tylna oś natomiast wykorzystuje archaiczne resory piórowe, rozwiązanie typowe dla aut typowo roboczych. Które doskonale sprawdza się w Caddy pod warunkiem że traktujemy go jako woła roboczego, a nie rodzinnego vana, na pusto kiepsko się prowadzi a o komforcie rodem z Golfa możemy zapomnieć. Pozbywając się układu wielowahaczowego na rzecz “piór”, VW zredukował nie tylko przestrzeń jaką zajmuje zawieszenie do minimum, ale także koszty ewentualnej reanimacji. W przypadku przedniej osi, części zamienne dostaniemy bez problemu, oryginalne czy zamienniki.
Silniki
Paleta jednostek napędowych składa się z siedmiu silników, trzech benzynowych (1.4, 1.4 16v, 1.6) i czterech wysokoprężnych (1.9 TDI, 2.0 TDI, 2.0 SDI). Zwolennicy jazdy o kropelce zwykle kierowali się w stronę wolnossącego SDI – 70 KM, który pochłania olej silnikowy w znacznych ilościach, a co równie istotne – dla niektórych – nie grzeszy dynamiką. Znacznie rozsądniejszym wyborem jest poczciwe 1.9 TDI (104 lub 75 KM), zużycie oleju napędowego na poziomie 6.5 l podobnie jak w SDI, za to osiągi nieporównywalnie lepsze ( 13,3 s do pierwszej setki). Wszystkie dostępne w Caddy diesle cierpią na powszechne problemy między innymi z turbo i dwumasowym kołem zamachowym. Spośród benzyn optymalnym wyborem będzie wiekowe 1.6 16v, jego eksploatacja będzie praktycznie bezstresowa – jednostka bardzo popularna, niemal każdy szanujący się mechanik da sobie z nią radę – bardzo dobrze współpracuje z instalacją LPG.
Awaryjność
Niestety, zmiana miejsca produkcji zbiegła się ze spadkiem jakości. Złośliwi twierdzą że to zasługa polskiej staranności. Problemy z jakimi boryka się Caddy są nie na miejscu, zwłaszcza jeśli mowa o Volkswagenie. Użytkownicy skarżą się na awarię klimy – usterka sprężarki, wycieki oleju, nietrwała powłoka lakiernicza – łuszczący się lakier, parujące reflektory, korozja. To tylko główne bolączki.
Poszukując małego dostawczaka warto rozważyć kandydaturę Niemca z Poznania, swą kubaturą przewyższa klasowych rywali (3,2 m3 i 820 kg ładowności), zaś awaryjnością niemal im dorównuje. Nawet najsłabszy diesel 2.0 SDI okaże się dobrym narzędziem pracy. Większość używanych Caddy pochodzi z importu, są to głównie auta po flotowe zmęczone życiem. Jak już wspomniałem Caddy zda egzamin jako furgonetka, ale jako rodzinne auto się nie nadaje, niski komfort skutecznie zniechęca do dłuższych wojaży.