Na rynku Toyota Yaris I generacji pojawiła się w 1999 roku, zastępując wysłużoną Toyotę Starlet. II generacja zadebiutowała w 2005 roku i produkowana była aż do 2011 w dwóch miejscach – w Japonii oraz we Francji. Samochód urósł wyraźnie w stosunku do poprzednika, wyoblił się, a do środka… wlano jakąś cysternę plastiku.

Pod maskę Yarisa II trafiło kilka silników benzynowych i jeden wysokoprężny. Stawkę otwierało 3-cylindrowe 1,0 o mocy 69 KM – podstawowy wybór szkół jazdy i ośrodków egzaminacyjnych. Z czasem pojawiła się też 133-konna wersja 1,8 VVT-i montowana w Yarisie TS. To propozycja z cyklu „mały ale wariat”. Diesel był tylko jeden – pojemności 1,4 litra i 90 KM. I to on stanowi – na równi z benzynowym 100-konnym 1,33 l – prawdopodobnie najlepszy wybór oznaczający wysoką trwałość i niskie koszty utrzymania.

Oprócz tradycyjnej manualnej skrzyni biegów Yaris II oferowany był też ze zautomatyzowaną skrzynią biegów oraz bezstopniowym automatem CVT – obie opcje pozostawiają wiele do życzenia. Zawieszenie Toyoty Yaris nie sprawia problemów – z przodu zainstalowano kolumny MacPhersona, z tyłu natomiast belkę skrętną.

Wewnątrz – niespodzianka. Zegary nie za kierownicą, a pośrodku deski rozdzielczej, w formie elektronicznych wyświetlaczy. Potęguje to wrażenie siedzenia w wielkim plastikowym kuble. Na dodatek z plastiku o nieszczególnie wysokiej jakości. Wnętrze Toyoty Yaris II do pięknych nie należy, ale odwdzięcza się solidnością.

Tak samo zresztą jak cały samochód. Toyota Yaris nie zachwyca wyglądem, ale nadrabia praktycznością. To mały, ale wszechstronny samochód – idealnie spisujący się w warunkach miejskich. Na dodatek niemal bezawaryjny. Poważniejsze problemy z Yarisem drugiej generacji należą do rzadkości. Obejmują drobne usterki elektroniki – nic, czego nie można by usunąć stosunkowo niewielkim kosztem.

Niewielkim kosztem nie można jednak nazwać zakupu Toyoty Yaris II. W chwili obecnej na rynku wtórnym za egzemplarze z początków produkcji trzeba zapłacić przynajmniej 17-20 tysięcy złotych, a to dopiero początek stawki. Jest to, trzeba przyznać, dość wysoka cena wyjściowa jak na 10-letnie auto segmentu B.