Co najbardziej irytuje we francuskich samochodach z początku drugiego tysiąclecia? Problematyczna elektronika. Dała się ona we znaki wielu użytkownikom korzystającym z modeli posiadających wiele elektronicznych gadżetów podnoszących jakość podróży. A co, jeśli „kabli” jest na tyle mało, że nie trzeba ich liczyć w kilometrach, a poziom wyposażenia nie przerasta potrzeb kierowcy? Wtedy na myśl przychodzi Renault Clio II.

Od strony optycznej

Clio II, podobnie jak większość francuskich samochodów, został zaprojektowany tak, by między innymi cieszyć oko właściciela. Okrągłe kształty, grafitowe przednie reflektory (po liftingu) oraz obła tylna szyba są elementami pozwalającymi wolniej starzeć się karoserii. Dzięki temu francuski „maluch” znajduje się na zupełnie innej planecie niż VW Polo. W tym wypadku innej znaczy (wiele) ciekawszej. Wnętrze nie ma w sobie tyle finezji, co karoseria, ale cieszy dobrą jakością materiałów. Przednie fotele są duże, ale trochę za miękkie. Tylna kanapa pomieści trójkę pasażerów, choć wygodną podróż oferuje „dwójce” o wzroście nie przekraczającym 180 cm. Bagażnik o pojemności 255 l wystarczy na spore zakupy i krótki weekendowy wyjazd.

Od strony technicznej

Podwozie Clio II kryje standardowy zestaw: zawieszenie niezależne (przód) i belka skrętna (tył). Auto podczas pokonywania zakrętów zachowuje się pewnie i mimo francuskich „genów” nie ma tendencji do przechylania się na boki. Model ten oferowany był z kilkoma jednostkami napędowymi. Spośród benzynowych godne polecenia są dwie. Pierwsza z nich to silnik 1,2 o mocy 58 KM. Jest to dobra oferta dla ludzi użytkujących auto tylko w mieście. Gdy auto wykorzystywane będzie sporadycznie do dalszych wyjazdów, lepszym wyborem okaże się silnik 1,4 o mocy 75 KM bądź 98 KM (16V). Pierwszy wariant jest znacznie częściej spotykany na rynku wtórnym. Ma on wystarczającą dynamikę oraz przyzwoite spalanie. Druga opcja cechuje się znacznie lepszą dynamiką, jednakże nie polecamy jej ze względu na to, iż prawie wszystkie oferty dotyczące tej jednostki pochodzą zza zachodniej granicy. A to utrudni nam zbadanie historii pojazdu. To samo dotyczy silnika 1,6 (107 KM) oraz 2,0 (169 KM), które pojawiają się na naszym rynku w „ciężkim” zazwyczaj stanie. Często gotowym wyłącznie do reanimacji. Clio II było oferowane z dieslem 1,5 dCi w trzech wariantach mocy: 68 KM, 80 KM, 105 KM. Najbezpieczniejszy okaże się najmniejszy silnik – ze względu na prostą budowę. Nie ma on koła dwumasowego oraz zmiennych łopatek faz rozrządu, co znacznie zmniejszy ryzyko kosztownych napraw. Pozostałe dwie wersje to propozycje dla osób szukających oszczędnej i dynamicznej jednostki, jak również w miarę świeżej, gdyż przy dużych przebiegach ta jednostka bywa kapryśna.

Renault Clio II

Clio drugiej generacji nie jest autem bez wad. Często pojawiają się wycieki oleju. Również awaria czujnika przepustnicy nie jest rzadkim zjawiskiem. Przeciętną trwałością cechują się cewki zapłonowe. Zdarzają się awarie regulatora napięcia, który znajduje się w alternatorze. Dość szybko zużywają się elementy przedniego zawieszenia. Korozja nie jest dużym problemem tego modelu, aczkolwiek pojawia się ona pod pokrywą silnika. Pod względem elektronicznym jest to trwały samochód, choć nie obyło się bez niedociągnięć. Chodzi tu o centralny zamek, który często „żyje własnym życiem” oraz rezystor nagrzewnicy, który często ulega próbie czasu. Części zamiennych na rynku wtórnym jest bardzo dużo, a ich ceny są znacznie niższe niż w przypadku konkurentów z krainy “polskiej pracy sezonowej”. Przykładowo pompa wody to wydatek około 120 zł, natomiast komplet sprzęgła kosztuje w granicach 220 zł. Z naprawami tego modelu poradzi sobie większość warsztatów samochodowych. Wyjątkiem mogą być jednostki: 1,5 dCi (105 KM) oraz 2,0 16V, które uchodzą za bardziej skomplikowane oraz znacznie wrażliwsze na tanie zamienniki.

Podsumowanie

Renault Clio II to samochód godny polecenia. Ma on świetny stosunek ceny do jakości wykonania. Dzięki słabej opinii większych modeli tej marki, Clio II możemy kupić w okazyjnej cenie. Rozsądne oferty modeli po liftingu zaczynają się od 10 000 zł. Nie trudno trafić również na auto od pierwszego właściciela z udokumentowanym przebiegiem. Dzięki temu jesteśmy w stanie znaleźć tani, bezpieczny i trwały samochód w przyzwoitym wieku.