Jaki powinien być samochód sportowy? Szybki, niewygodny, wręcz wulgarny? To świetnie, bo takie właśnie jest Alfa Romeo Gtv. Jeden z ostatnich tak zadziornych modeli, które dzisiaj nabyć można zaledwie za kilkanaście tysięcy złotych. Mocne, ciasne, paliwożerne. Prowokacyjnie, z wyższością patrzące na innych użytkowników drogi bez słynnego Scudetto na masce. Klejnot we włoskiej kolekcji.
Czy rzeczywiście? O starej daty samochodach Alfa Romeo krążą bardzo różne, nierzadko negatywne opinie. Wyjątkowa awaryjność poskutkowała powstaniem całej serii dowcipów, zaczynających się od “dlaczego właściciele Alf nie mówią sobie dzień dobry?”*. Trudno zaprzeczyć krytyce, jednak warto mieć świadomość, że większość patrzy na Alfę pod kątem wykorzystania jako niezawodny i uniwersalny samochód rodzinny. A do tego Gtv daleko jak Silvio Berlusconiemu do małżeńskiej wierności.
* – Bo rano widzieli się już w serwisie.
Włoskie ciało
Alfa Romeo Gtv
Zaprezentowane po raz pierwszy w 1994 roku, Alfa Romeo Gtv po dziś dzień urzeka nowoczesną, charakterystyczną linią nadwozia. Trudno się dziwić, wszak za wygląd modelu odpowiada legendarne studio Pininfarina. I choć produkcja trwała przez ponad dziesięć lat, wprowadzono jedynie minimalne zmiany, które – z punktu widzenia designu – najbardziej rzucają się w oczy z przodu pojazdu. Z czasem wydłużeniu uległ grill oraz zmodernizowano jednostki napędowe, o których jednak dopiero za moment.
Oryginalna sylwetka sprawia wrażenie pochylonej delikatnie do przodu, co dodaje Gtv dynamizmu. Charakterystyczne przetłoczenie, ciągnące się od pasa przedniego po tylny spojler, czyni bryłę bardziej zwartą. Oryginalne felgi Alfa Romeo z pięcioma kołami w środku podkreślają, że model to z iście demonicznymi aspiracjami. Wszystko to jednak nic w zestawieniu z wersją Spider.
Alfa Romeo Spider
Tak bowiem Włosi nazwali odkrytą wersję Gtv. To kabriolet w prawdziwie klasycznym stylu. Nie coupe, które dachu pozbawił przejazd przez zbyt niski tunel, a cabrio tradycyjne. Takie, jak spotkać można na południowych filmach sprzed lat. Zwarte, a zarazem narysowane prostą kreską, której konwencję przełamuje jedynie linia szyby. W oczy rzuca się jeszcze podłużny pas tylnych reflektorów, wspólny dla obu – zamkniętej i odkrytej – wersji. To bodaj najbardziej charakterystyczny wyróżnik serii Gtv.
Skryte wnętrze
Alfa Romeo Gtv w środku
Wnętrze Gtv zaskakuje dojrzałością. Niczym klasyk kina, od Alfa Romeo bije opanowanie. Bardzo dobre wykonanie, szykowne materiały i crème de la crème, fotele. Raz usiadłszy, kierowca chciałby spędzić tu resztę życia. Z przodu, oczywiście. Trzeba bowiem niewyobrażalnego pecha, by znaleźć się w tzw. drugim rzędzie. Wątpliwa przyjemność ta skończyć może się koniecznością szybkiej hospitalizacji. Na tylnym siedzeniu Alfy Gtv ciasno będzie torbie z zakupami, o dorosłym człowieku w ogóle nie wspominając.
Jednocześnie wnętrze Gtv nie rozprasza i nie odwraca uwagi od tego, co najważniejsze, czyli drogi. Obsługa przełączników jest intuicyjna, wymaga jedynie chwili do przyzwyczajenia. Biegi zmienia się precyzyjnie, skrzynia działa tak, jak powinna w sportowym samochodzie. To wielki plus AR.
Włoski producent udowodnił też, że ma poczucie humoru. Użytkowników Gtv uraczył zastraszająco pojemnym – aż 110 litrów, a w późniejszych wersjach nawet 155 – bagażnikiem, co potraktować należy jako udany żart. Ale co z tego – Alfa Romeo nie znajdzie się raczej we flocie firm obsługujących przeprowadzki. Zawsze jednak wybrać można wersję Spider, licząc, że – w razie potrzeby – niedużą szafkę zainstaluje się na siedzeniu pasażera. Poważnie jednak mówiąc…
Diabelska dusza
W wysublimowanych kształtach włoskiego coupe kryje się iście diabelska dusza, zaś odpowiedzialne za to są jednostki napędowe, z których najsłabsza – 1,8 Twin Spark – generuje 144 KM. Mało nie jest, ale w zestawieniu z najsilniejszym motorem w palecie – 3,2-litrowym 24-zaworowym V6 o mocy aż 240 KM – wypada to blado. Tak czy inaczej, tak mocarny silnik znaleźć można dopiero w najnowszych egzemplarzach produkowanych w 2004 roku. Uprzednio honory czynił podobny, 3-litrowy, a więc nieco mniejszy, silnik o mocy 220 koni mechanicznych. Paletę uzupełniały trzy dwulitrowe silniki, oferujące odpowiednio 150, 165 i 202 KM i to o wyposażony w nie egzemplarz najłatwiej dzisiaj na rynku wtórnym. Jak moc Gtv przekłada się na osiągi?
Sprint do “setki” w żadnym razie nie powinien potrwać dłużej niż 9,2 s. – najsłabsza opcja – i nie krócej niż 6,5 s. – najmocniejsza. Każda wersja zdolna jest z kolei złamać barierę 200 kilometrów na godzinę, przy czym 3,2-litrowy wariant dalszego przyspieszania odmówi dopiero przy 255 km/h.
Nałogowe pragnienie
Dobra zabawa – jak wszystko zresztą, co dobre – kosztuje. Jednostki 3,0 potrzebują około 16 litrów benzyny na 100 kilometrów w mieście. Co jednak ciekawe, nie są rzadkością kierowcy, podobne proporcje potrafiący osiągnąć jednostkami dwulitrowymi. One jednak – przy inteligentnej jeździe – powinny zadowolić się już 12 litrami. W trasie jest nieznacznie lepiej. Minimum 9-10 l w najmocniejszych silnikach oraz powyżej siedmiu w motorach 2,0.
Jeżeli ktoś planuje jednak ecodriving, dobrze byłoby, aby zamiast Gtv wybrał… rower. Alfa Romeo – szczególnie tym modelem – nie zachęca do spokojnego pokonywania kolejnych kilometrów. Przeciwnie – traktuje ograniczenia prędkości jak niechciany kaganiec, który jak najszybciej trzeba zrzucić, pomrukując gniewnie. Jazda ekologiczna AR Gtv to jeden z najbardziej wysublimowanych przejawów masochizmu, jakie można by sobie wyobrazić.
Kobiece kaprysy
Koszty paliwa okazują się jednak niczym w zetknięciu z opłatami serwisowymi. I choć osławiona awaryjność Alfa Romeo nie znajduje w Gtv bezpośredniego odzwierciedlenia, to jednak wymiana każdego elementu potrafi mocno uderzyć po kieszeni. O oryginalne części niełatwo, a zamienniki nie spisują się do końca tak, jak powinny.
Właściciel Gtv zapłacze z pewnością nad wielowahaczowym zawieszeniem z tyłu. Dostępne jedynie w autoryzowanych serwisach, z wymianą przekroczyć może nawet koszt 5 tysięcy złotych! Zaboli (a właściciel zabuli) też przepływomierz w cenie sięgającej 800 złotych, choć to akurat zniwelować można, wykorzystując przepływkę z któregokolwiek z podobnych (patrz koniecznie: numer serii) przepływomierzy Boscha.
W używanych egzemplarzach spotkać można się również ze zjawiskiem notorycznego parowania szyb. Wynikać może to z wadliwego filtra kabinowego bądź nawet w ogóle jego braku. Wymiana filtra to szczęśliwie wydatek niewielki – zaledwie 40-60 zł. Uważać należy też przy wyborze opon – minimalnie większe od standardowych na niewielkich nawet wybojach mogą szorować o nadkola, tak niewielki zostawiono zapas. Pozostając w przyziemnych tematach, wspomnieć należy o tłumiku. I bez dziur w nim silnik zapewnia piękne, grzmiące brzmienie, jednakże wymiana może “zjeść” nawet i 800 złotych. Pocieszeniem niech będzie fakt, że Gtv niespecjalnie lubi korozja. Rdza pojawia się wyjątkowo sporadycznie.
Miejsce na podium
Zakup Alfa Romeo Gtv teoretycznie nie powinien wiązać się z przesadnie wysokimi kosztami. Niezłe egzemplarze 2,0 spotkać można już za 10-15 tys. zł, natomiast 3-litrowe Gtv – do 20 tysięcy. Jak na zakup sfinansowany z dorywczego roznoszenia ulotek, nie jest to mało. Jednakże jak samochód o takiej mocy i takich walorach – kwota wręcz symboliczna. Nawet po doliczeniu pakietu startowego, który – jeśli trafimy na mniej zadbany egzemplarz – może nawet podwoić cenę zakupu. To boli. Tak czy inaczej, żyje się tylko raz. I warto w życiu mieć przynajmniej jedno Alfa Romeo. Gtv będzie ku temu świetnym wyborem.