Do końca lat 90’tych niemal wszystkie Ople borykały się z jednym poważnym problemem, korozją. Wraz z pojawieniem się ostatniej odsłony Vectry z salonów zniknęła flagowa, tylnonapędowa Omega, w jej miejsce pojawił się luksusowy hatchback Signum. Niestety zbudowany na bazie kombi klasy średniej, nie przyjął się na rynku. Zapadła więc decyzja o powołaniu do życia modelu, który przynajmniej w teorii zastąpi Vectrę C rywalizującą w segmencie D oraz wspomniane Signum. Aby nowy topowy Opel mógł rywalizować z Passatem i spółką, postawiono na jakość i zupełnie nową nazwę, definitywnie zrywającą z historią. Design produkowanej od 2008 roku Insigni w istocie epatuje elegancją i stylem, nawet po czterech latach rynkowej egzystencji nadal wygląda świeżo.

Insignia jak przystało na rasowego przedstawiciela średniej klasy występuje jako sedan, kombi oraz liftback. Niezależnie od wybranej wersji interior oferuje wystarczającą przestrzeń dla czterech osób, przednie fotele – zwłaszcza opcjonalne – pozwalają na wielogodzinne eskapady bez szkody na zdrowiu. Niewiele gorzej prezentuje się sytuacja na tylnej kanapie, gdzie zwłaszcza w obszernym kombi nie zabraknie miejsca na głowę jak i nogi. W realizacji urlopowych lub zakupowych planów pomoże dosyć pojemny bagażnik – sedan i kombi 500 l zaś liftback 530 l – nie jest to może klasowy rekord niczym Skoda Superb, jednak rodzinny ekwipunek z łatwością do niego zapakujemy. Deska rozdzielcza, podobnie jak w innych Oplach, nie porywa wyszukaną prezencją. Trzeba jednak uczciwie przyznać jej pochlebną ocenę za ergonomię i jakość wykonania. Bogata lista opcji dawała ogromne pole do popisu wybrednej klienteli, nie powinno więc dziwić bogate wyposażenie większości oferowanych egzemplarzy. Nawigacja, skórzana tapicerka, czy elektrycznie sterowane i podgrzewane fotele nie należą do rzadkości.

Wertując gamę silnikową Insigni nie sposób wytypować najlepszą propozycję. W zależności od oczekiwań i budżetu rzecz jasna, możemy wybierać spośród diesli, wolnossących i turbodoładowanych jednostek benzynowych – jednym słowem dla każdego coś odpowiedniego. Wśród benzyniaków tylko dwie pozycje nie korzystają z doładowania, 1,6 i 1,8 ecotec. Słynąca z trwałości i bezproblemowej współpracy z instalacją gazową, rodzina silników zadowoli wyłącznie statecznych kierowców. Wymagający jegomoście powinni skupić się na mocniejszych silnikach. Najmniejszy doładowany benzyniak 1,6 Turbo dysponuje mocą 180 Km i 230 Nm, co w zupełności wystarcza do normalnej eksploatacji. 8,9 s do 100 km/h i 225 km/h prędkości maksymalnej w zestawieniu z umiarkowanym apetytem na paliwo – średnio 9 litrów – czynią zeń optymalny benzynowy wybór. Kolejny w hierarchii 2,0 Turbo w zależności od wersji generuje 220 lub 250 Km (odpowiednio 350, 400 Nm). W jego przypadku 7,6-7,8 s do setki oraz 242 i 250 km/h szybkości maksymalnej w pełni tłumaczą zużycie paliwa. W mieście bez trudu przekroczyć 16 litrów, zwłaszcza z opcjonalnym napędem 4×4. Na szczycie silnikowej palety znajdziemy widlaste szóstki o pojemności 2,8 l. Słabsza legitymuje się stadem 260 Km i 350 Nm, osiągami niewiele przewyższa najmocniejsze czterocylindrowe odmiany spalając przy tym niebotyczne ilości paliwa. Najmocniejsza wersja sygnowana logiem OPC poza agresywnymi zderzakami, sportowymi fotelami oferuje wyśmienite osiągi. 325 Km, 435 Nm wspomagane przez utwardzony układ jezdny wyposażony w napęd na cztery koła pozwalają na osiągnięcie setki w 6,3 s i dotarcie do 250 km/h – blokada elektroniczna.

Większość Insigni z drugiej ręki wyposażona jest w dwulitrową jednostkę wysokoprężną, najsłabsza zapewnia ledwie 110 Km i 260 Nm. Lepszym wyborem okazują się mocniejsze odmiany 130 bądź 160 Km (300 i 350 Nm), są dynamiczne i równie oszczędne. W mieście na 100 km potrzebują około 7-8 l oleju napędowego, rozsądnie pokonana trasa pochłonie nawet 5,5 litra.

Układ jezdny Insigni wykorzystuje typowe rozwiązania dla segmentu D – kolumny McPhersona przy przedniej osi, wielowahacz przy tylnej. Już w podstawowych wersjach pozwala na pewne prowadzenie bez względu na szybkość i stan nawierzchni. Sporo egzemplarzy wyposażona jest w aktywne zawieszenie FlexRide, dające możliwość wybory tryby pracy (Sport, Normal i Comfort). Niestety perfekcyjne działanie okupione jest dużymi kosztami zawiązanymi z wymianą amortyzatorów. Decydując się na mocniejsze wersje benzynowe (2,0 Turbo, 2,8 V6 Turbo) lub wysokoprężną (2,0 CDTI) warto zwrócić uwagę na warianty zaopatrzone w napęd na cztery koła. Prosty mechanizm dołączający tylną oś jest trwały, a co równie ważne ułatwia jazdę w trudnych warunkach dbając o należytą trakcję.

O nowej jakości Opla, debiutującej w Insigni najlepiej świadczy ogromna popularność wśród flot. Dziesiątki służbowych dzielnie znoszą wyczerpującą służbę. W zestawieniu z VW Passatem B6 czy Fordem Mondeo, średniak Opla wypada całkiem dobrze, ustępuje jedynie przestrzenią w drugim rzędzie siedzeń.