W przypadku samochodów dostawczych wygląd ma niewielkie znaczenie. Dużo bardziej istotne są walory praktyczne. Tymczasem Opel Combo – w osobowej wersji Tour – dzięki gigantycznemu bagażnikowi i nadal pięciu miejscom na pokładzie stanowi bardzo interesujący kompromis. Trzecia, produkowana od 2011 roku, generacja samochodu bardzo różni się od poprzednich. Czy są to zmiany na lepsze?
Przez wiele lat – w 1994 miał miejsce debiut pierwszego Combo – dostawczy Opel opierał się na większości podzespołów miejskiej Corsy. Praktycznie cała przednia część była z niej żywcem przeszczepiona, a różnice zaczynały się dopiero na tyle, w przestrzeni bagażowej, która w zależności od wersji była albo relatywnie dużą skrzynią ładunkową, albo rozbudowaną kontynuacją przedziału pasażerskiego. Najnowsza wersja z Corsą nie ma już na szczęście wiele wspólnego. To wspólne dzieło Fiata i General Motors – Fiat Doblo i nowy Opel Combo są bez mała identyczne, powstają na dodatek w tej samej fabryce w Turcji – już nie aspiruje do miana samochodu dostawczego, któremu z różnych powodów nie udało się wystarczająco urosnąć. Nowe Combo to pełnoprawny samochód dostawczy, który w razie potrzeby przewiezie spory ładunek, pięć osób i trochę mniejszy ładunek albo też siedem osób i… kanapki.
Ocenianie po pozorach
Narysowanie samochodu dostawczego, który co bardziej wrażliwym dzieciom nie śniłby się potem w koszmarach, przekracza możliwości wielu współczesnych projektantów. Przerosło najwyraźniej także osoby odpowiedzialne za Combo i Doblo, bo oba te samochody wyglądają trochę jak pocieszna lokomotywa z jednej z bajek dla dzieci. Co nie znaczy bynajmniej, że są szczególnie brzydkie. Po prostu niewielki “grill” i w dziwny sposób opływające reflektory… nie dodają im uroku.
Co innego wnętrze, które trzyma przyzwoity standard wśród samochodów dostawczych. Na wielki plus zasługują schowki, których tu nie brakuje i które – co ważne – pomieszczą więcej niż dwa długopisy. Idealnym rozwiązaniem jest półka nad przednią szybą – by sięgnąć po pozostawione na niej rzeczy, kierowca musi tylko wyciągnąć rękę nad głowę. Zastosowane materiały są przyzwoite. Choć trudno się do nich przytulić, to z myciem nie powinno być większego problemu.
Naprawdę nie sposób niczego zarzucić walorom praktycznym Combo. Ogromna przednia szyba i niewiele mniejsze lusterka w połączeniu ze sporymi szybami bocznymi dbają o widoczność, dzięki czemu manewry w dowolnym kierunku nie sprawiają żadnego problemu. Odsuwane drzwi boczne bez zarzutu spełniają swoje zadanie. Pytanie, co z klapą bagażnika. Ta jest naprawdę duża i jej otwarcie wymaga zostawienia wiele miejsca za samochodem. Płaska podłoga ułatwia wsuwanie i wysuwanie ładunku.
Opel Combo Tour – dla firmy i dla rodziny
Pięcioro drzwi, w tym dwoje przesuwanych i gigantyczna, odchylana do góry klapa bagażnika, ułatwiają nie tylko wsiadanie i wysiadanie, ale też cały szereg manewrów z niezbędnymi do przewiezienia przedmiotami. Wewnątrz standardowo pięć miejsc, ale za dopłatą 3 tysięcy złotych Opel proponuje w Combo Tour dodatkowy, trzeci rząd siedzeń. Wybrawszy niniejszą opcję, otrzymuje się dwa niezależne fotele w dotąd bagażowej przestrzeni. Można jednak w dowolnym momencie wyjąć jeden lub oba, by z powrotem cieszyć się 5-osobowym samochodem i bardzo przestronnym bagażnikiem. Pojemność jego zwiększać można w zakresie 800-3200 litrów, bo oprócz wyjmowanego trzeciego rzędu, złożyć można też drugi, co sprawia, że nawet osobowe Combo Tour pełnić może w razie potrzeby rolę samochodu dostawczego, któremu nie brakuje funkcjonalności.
Cena
Ceny Opla Combo Tour zaczynają się od 66.940 złotych w przypadku wersji Enjoy z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym pod maską. Jego moc to 95 KM, zaledwie dziesięć mniej niż prezentowanego egzemplarza z 1,6-litrowym dieslem. Legitymujący się mocą 105 KM silnik z resztą układu napędowego połączony jest za pośrednictwem 6-stopniowej manualnej skrzyni biegów. Cena tegoż zestawu zaczyna się od 78.940 złotych w wersji Enjoy i 85.940 zł w przypadku Cosmo. Więcej trzeba będzie zapłacić jedynie za wariant 1,4 Turbo z fabryczną instalacją gazową CNG (87.940 złotych) oraz najmocniejszym turbodieslem – 2,0 CDTI o mocy 135 KM (82.940-89.940 złotych).
Niemal identyczny Fiat Doblo jest przy tym minimalnie tylko tańszy – różnice cenowe wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Opel Combo Van
Combo w typowo dostawczej wersji Van jest nieco tańszy – z cenami zaczynającymi się od 60.750 złotych. Paleta jednostek napędowych pozostaje bez zmian, zmieniają się za to parametry użytkowe. Przestrzeń ładunkowa legitymuje się pojemnością od 3.400 do nawet 4.200 litrów, a udźwig waha się od 750 do nawet 1000 kilogramów. Powierzchnia tegoż przedziału – mierzona pomiędzy nadkolami – ma 1,82 metra (lub 2,17 metra w wersji L2) długości i 1,23 m szerokości. Co więcej, dach obciążyć można dodatkowymi 100 kilogramami, co poprawia i tak bardzo dobre walory użytkowe Opla.
CDTI, Multijet – jak zwał, tak zwał
1,6-litrowy turbodiesel, który służył do napędzania testowego Combo, przy 4 tys. obrotów osiągał maksymalną moc 105 koni mechanicznych. Nie jest to wartość imponująca, zwłaszcza biorąc pod uwagę maksymalną prędkość deklarowaną przez producenta – 164 km/h. 290 Nm maksymalnego momentu obrotowego robi już większe wrażenie – swobodnie wystarcza do ruszenia nawet z najcięższym ładunkiem (ładowność dostawczego Opla od 600 do 900 kilogramów) i w tym kontekście 13,4 sekundy potrzebne na przyspieszenie 0-100 km/h nie ma doprawdy żadnego znaczenia.
Opel Combo Tour prowadzi się jak wzorowy samochód dostawczy. Pozycja za kierownicą dorównuje siedzeniu na całkiem wygodnym stołku. Silnik zaskakująco żwawo reaguje na ruch pedału gazu i jeśli ktoś nie oczekuje niemożliwego, nie powinien być zawiedziony. Konieczność wcześniejszego planowania wyprzedzania rekompensuje niskie spalanie, w skrajnych tylko wypadkach przekraczające wartość 6,5 litra oleju napędowego na 100 km. 6-stopniowa skrzynia biegów nie ma nic wspólnego z finezyjną pracą układów znanych z innych modeli Opla, ale to nie szkodzi. Bliższe Fiatowi rozwiązanie i tak spisuje się dobrze. I skoro już perwersją byłoby twierdzenie, że zmiana biegów może sprawiać przyjemność, w przypadku Combo można powiedzieć, że przynajmniej nie przyprawia o zgrzytanie zębów. I o to chodzi.
Samochód bardzo dobrze trzyma się drogi, stosunkowo twarde zawieszenie plusy swej konstrukcji okazuje dopiero po odpowiednim obciążeniu, ale przecież nikt nie kupuje samochodu dostawczego po to, aby wozić w nim powietrze.
Cenzurka
Opel Combo Tour to widok rzadki na polskich drogach, zdecydowanie częściej spotyka się bliźniaczy model z logo Fiata na przedzie. Z której oferty, włoskiego czy niemieckiego, producenta by nie skorzystać, można mieć pewność doprawdy udanego zakupu. 60-70 tysięcy złotych za wszechstronny i bardzo oszczędny samochód dostawczy to cena bardzo dobra, a konkurenci – przyjmując rozsądne założenia – niewiele lepszego mają do zaoferowania.
Każdy tak czy inaczej, kto zdecyduje się na Opla Combo, powinien być zadowolony – bez względu na to, czy wozi rodzinę z dużymi potrzebami czy też obsługuje dostawy w niewielkiej firmie. W kategorii “samochód” czwórka, jako “samochód dostawczy” mocne cztery z plusem.