Astra Classic pojawiła się na rynku w 1998 roku, za sprawą pojawienia się Astry II w ofercie Opla. Tak więc włodarze niemieckiego producenta postanowili jeszcze trochę zarobić na sprawdzonej technologii Astry F (pierwsza generacja), nadając jej dumnie brzmiący przydomek – Classic. Produkcję przeniesiono do Gliwic, co według niektórych specjalistów – głównie blacharzy – odbiło się negatywnie na jakości.
Porównując Astrę z ówczesnymi konkurentami możemy odnieść wrażenie że błyskawica z Gliwic odstaje od nich pod względem stylistyki. Możliwe, ale nawet takie niedociągnięcia nie są w stanie przyćmić takich zalet jak prosta i trwała konstrukcja oraz tanie części. Panowie z Opla nie uczęszczali chyba w owym czasie na “lekcje z ochrony antykorozyjnej”, te braki niestety są widoczne na autach z początku produkcji. Rdzawy nalot najczęściej pojawia się w okolicach wlewu paliwa, na tylnych nadkolach i progach – problem pokonano……..ale dopiero w drugiej generacji szlagiera z Niemiec.
Poszukując Astry Classic mamy spore szanse na ustrzelenie prawdziwej okazji. Nietrudno o auta od pierwszego właściciela w nienagannym stanie. Niestety większość Classików jest bardzo uboga – standard obejmował ABS i airbag kierowcy – co ma swoje plusy w nastoletnim aucie.
Decydując się na odmianę szesnastozaworową silnika 1.6, otrzymujemy 100 km osiąganych przy 6200 obr./min., 150 Nm dostępnych przy 3200 obr./min. Parametry te pozwalają na sprint do setki w 11.5 sekundy i prędkość maksymalną oscylującą wokół 185 km/h. Istotną wadą opisywanej wersji jest kolizyjny rozrząd, co przy tendencji do przedwczesnego zrywania pasków w silnikach Ecotec jest silnym bodźcem do systematycznej kontroli jego stanu. Analogicznie należy postępować z kontrolą poziomu oleju silnikowego, gdyż jednostka ta spala go niekiedy więcej niż konkurencyjne konstrukcje. Silnik dobrze współgra z instalacją LPG, ale mimo to lepiej zrezygnować z 25 km na rzecz wersji ośmiozaworowej, która jest prostsza i bezproblemowo znosi gaz.