Są rzeczy, których po skończeniu nie powinno się już nigdy tykać, aby nie zniszczyć ich historii nieudanymi remake’ami. Głównie tyczy się to filmów oczywiście, szczególnie teraz panuje taka moda na kręcenie od nowa tego, co lata temu zyskało status kultowego. Dlatego z lekkim przerażeniem patrzę na zbliżającego się Mad Max’a (choć zapowiada się fajnie), trochę zgrzytałem zębami kiedy wyszedł kolejny Rocky Balboa, jestem przekonany, że wtopą będzie Jurassic World (obym się mylił) i z niepokojem oczekuję kolejnych produkcji tego typu.

Nowi prowadzący Top Gear

Z tego samego powodu więc, mimo mojej całej niechęci do samego programu, trochę krzywo patrzę na próby wskrzeszenia truchła kury, która swego czasu znosiła złote jajka. Zapowiedziano bowiem, że Top Gear od nowego sezonu znowu będzie co tydzień gościł na antenie, ale z zupełnie nowymi prowadzącymi: Jodi Kidd – 36-letnia modelka, pasjonatka motoryzacji; Guy Martin – zawodowy sportowy motocyklista, Philipp Glennister – aktor i dziennikarz.

I teraz wyobraźcie sobie – co byście nie zrobili to zawsze będziecie na cenzurowanym. Bo poprzednia trójka zrobiła cos inaczej, bo mieli inne żarty, bo mieli inny styl etc. Wyzwanie przed nowymi prowadzącymi jest ogromne nie dlatego, że muszą ich zastąpić, ale dlatego, że muszą w starym programie stworzyć nową markę. A to będzie nie lada sztuka, bo Clarkson, May i Hammond, choć często kontrowersyjni, to stworzyli pewien kanon prowadzenia programu motoryzacyjnego.

W nowych prowadzących, niestety, mocno jednak wątpię, jak w każdy kolejny remake legendy. Prawie nigdy nie udaje się doścignąć pierwowzoru z prostej przyczyny – sentymentu. Tutaj sentyment do starej gwardii jest ogromny i wydaje się nie do przeskoczenia.

 

Skoda Snowman/Polar

W tym wypadku karta jest czysta – ma być nowy duży SUV od Skody, takiego jeszcze nie było, więc sam będzie pisał swoją historię. Nie wiadomo jeszcze co prawda pod jaką nazwą, ale z dwójki – Snowman / Polar – wybrałbym raczej tą pierwszą. Jakoś obok Octavii Scout i Yeti bardziej mi pasuje ta nazwa, niż coś, co kojarzy mi się z modnymi w połowie lat 90-tych ciepłymi, ale bezkształtnymi bluzami.

Nie do końca wiadomo też, jak (załóżmy taką nazwę na potrzeby wpisu) Snowman będzie wyglądał, choć, jak to u Skody, raczej nie możemy spodziewać się wielkich fajerwerków i designerskich smaczków. Proste linie, podobne do wszystkich modeli lampy, tak jak to oni mają w zwyczaju. Ma być więc coś podobnego do tego:

Za to więcej wiemy o kwestiach technologicznych: auto będzie mierzyło 4.6m długości (czyli prawie 40cm więcej niż Yeti, a to już jest niemało), 7 miejsc siedzących i będzie oparte na platformie MQB, czyli multimodularnej płycie, z której korzysta coraz więcej konstrukcji koncernu VAG. Dzięki niej między innymi auto będzie dostępne w wariantach 4×2 oraz 4×4. Czyli zaskoczeń tutaj także nie ma żadnych. Jak to w Skodzie. Ale sprzedawać się pewnie będzie genialnie. Jak to Skoda.

Jacht od Astona Martina

Dlatego dziwne było, kiedy Skoda zaprezentowała luksusową, szybką łódź, która do niczego w gamie Skody nie pasowała. Jak się oczywiście szybko okazało, był to jedynie primaaprilisowy żart.

Aston Martin takich żartów sobie jednak nie robi. Jak zapowiedzieli, tak zrobili i już na dniach wprowadzą do sprzedaży jacht. A raczej motorówkę, bo jacht raczej powinien mieć żagiel jak na mój gust.
Tak czy inaczej prezentuje się… wow. Drewno, najlepsze drewno jachtowe wszędzie, skóra, szczotkowany metal i przepiękne detale. Nacieszcie sobie oczy, bo i tak o danych technicznych nie mam zamiaru pisać – to nie ma zwyczajnie sensu przy tego typu konstrukcjach. Są zbyt niesamowite.