Kiedy tworzyłem ten blog, jedną z pierwszych zasad, jaką sobie ustaliłem, była neutralność polityczna. Mam swoje poglądy, ale nie muszę przecież o nich trąbić wszem i wobec, jakby miało to cokolwiek zmienić. Tak samo jest z wiarą, genderem i wszystkimi innymi głośnymi sprawami, które dzielą bezsensownie nasze społeczeństwo. Ja tutaj się motoryzacją i life stylem zajmuję, o tym piszę, trochę pozytywu próbuję zasiać, bo o całej reszcie już wystarczająco mocno wszystkie inne media trąbią. Moja ocena jest tutaj zbędna. Staram się też nie komentować wydarzeń z innych krajów, bo nie jestem przecież dziennikarzem na obczyźnie, siedzącym w środku akcji i mającym informacje z pierwszej ręki. To nie moja działka. Ale jak patrzę teraz na sytuację na Ukrainie, na to co się tam dzieje, to moja apolityczność, ten jeden, jedyny raz, bierze totalnie w łeb. Ale w trochę innym kontekście.

‘Majdan wrze. (…) Śledź naszą relację!’

Jak co dzień rano zrobiłem śniadanie, szybką kawę z ekspresu i usiadłem przed TV, żeby sprawdzić co się tam na świecie dzieje. Taka moja celebracja poranku na zrelaksowanie się przed pracą, a jednocześnie wejście na odpowiednie obroty. Nie spodziewałem się oczywiście jakiegokolwiek innego tematu niż wydarzenia na Majdanie. Sam jestem ciekaw co tam się dzieje, nie widzę więc nic dziwnego w tym, że media tłuką temat aż do znudzenia. Takie życie.

Ale krew mnie zalała, jak usiadłem w pracy za biurkiem i włączyłem Onet. Zdjęcie główne i wiadomości ze świata – tam były same informacje dotyczące Ukrainy. To jest jasne i nie powinno nikogo dziwić. Natomiast sposób przekazu to medialne barbarzyństwo, odarcie ze wszelakich uczuć, totalny brak empatii. Bo jak inaczej nazwać tytuły: ‘Majdan wrze. (…) Śledź naszą relację!’ albo ‘Kolejne ofiary na Majdanie – oglądaj na żywo przekaz z Kijowa’.

W tym momencie skończyła się moja apolityczność. Skończyło się moje totalnie nieuzasadnione przyzwyczajenie do Onetu. A legło totalnie w gruzach, kiedy wszedłem na jedną z takich ‘relacji’ i zobaczyłem, w jaki sposób są one przeprowadzane.

Do cholery, czy wojna domowa to jest mecz Ligi Mistrzów? Czy kolejne ofiary leżące na ulicach są jak faulowani piłkarze na boisku? Jak można w ogóle tak traumatyczne i tragiczne w skutkach wydarzenie opisywać w stylu ‘minuta po minucie’?!
I nie dotyczy to tylko Onetu. Wejdźcie na Interię. Wejdźcie na WP. Tam jest dokładnie tak samo.

Media, won!

Nie chcę takich mediów. Nie chcę mediów, które z takich wydarzeń robią relację podobną do tej, jaką widzimy obserwując olimpiadę w Soczi. Nie chcę relacji ‘minuta po minucie’, gdzie będą czytał, jak kolejni ludzie atakują siebie nawzajem nie przebierając w środkach.

To jest wypaczenie mediów. Oczywiście muszą one nas informować, jako ludzie powinniśmy wiedzieć i chcemy wiedzieć o tym, co się dzieje wokół nas. Ale nie w taki sposób. Nie w tak niemoralny, barbarzyński, zimnokrwisty sposób. Chce mediów rzetelnych, ale ludzkich. A to nie jest ludzkie. To jest nic więcej, jak chore wykorzystywanie ludzkiej tragedii do wzrostu popularności. A takie media nie różnią się już moralnie niczym od agresorów.