Pamiętam, jak przy pierwszych w tym sezonie falach upałów podniósł się coroczny temat zwierząt pozostawianych w samochodach. Zaczęła się spontaniczna, ogólnopolska akcja, portale społecznościowe aż zatrzęsły się od udostępniania informacji i ostrzeżeń co grozi osobom, które w ten sposób traktują zwierzęta. Prym wiodły głównie prozwierzęce pseudo-aktywistki, ale tym razem nikt wyjątkowo nie mógł mieć nic przeciwko ich działaniom. Nawet jeśli nawoływały (lub nawoływali, nawiedzeni mężczyźni też się zdarzają) do wybijania szyb w samochodach, w których czworonogi są uwięzione. Co, jak się okazuje, jest w zupełności zgodne z prawem karnym, ponieważ ‘osoba wybijająca’ pędzi na ratunek i jej działanie przez to jest w pełni usprawiedliwione w imię wyższego dobra. Nie wiem, w którym artykule jest tak zapisane, ale ma to sens. Mówiąc szczerze, sam bym tak zrobił bez większych skrupułów.
Mogłoby oczywiście dojść tutaj do pewnych nadużyć i nie zdziwiłbym się, gdyby alarmy wyły od pękniętych szyb już po 10 minutach postoju. Ludzie lubią być nadgorliwi jak im się prawnie pozwoli na ‘małe zło’, a ja jednak wątpię, by po 10 minutach coś się mogło zwierzęciu stać od pobytu w samochodzie. Tak czy inaczej miecz do rąk aktywistów praw zwierząt został przekazany, więc większości pupili od gorąca w pojeździe już raczej nic się stać nie powinno.
Poza tym jestem pewien, że temat będzie wałkowany regularnie przez całe lato. Będzie się przewijał we wiadomościach, w internecie i w wywiadach tak bardzo, że zacznie się nam aż ulewać od tych zwierzątek. Dodatkowo będziemy zalewani przypomnieniami, żeby tuż przed wyjazdem na wakacje nie przywiązywać psów do drzew w lesie, gdyż tam czeka ich niechybna śmierć. Temat był przywoływany lata temu, jest przerabiany co roku i pewnie będzie tak jeszcze przez x lat w przód. Do oporu.
Szkoda tylko, że tak bardzo dbając o zwierzęta zapominamy, że wśród nas są istoty równie bezbronne, a jednak trochę ważniejsze od czworonogów. Przykład tragedii z Rybnika pokazuje to aż przesadnie dobitnie. Jeśli ktoś nie czyta prasy ani nie słucha wiadomości to już mówię o co chodzi:
Facet, w Rybniku, pojechał do pracy mając w samochodzie 3-letnią dziewczynkę, swoją córkę. Auto zaparkował na parkingu w pełnym słońcu, auto zamknął i poszedł do biura. Dziewczynka została w środku na 8 godzin. Kiedy ojciec wrócił dziewczynka już nie żyła.
Nie wiadomo czemu ojciec ją zostawił w aucie. Dla mnie możliwe są dwie opcje: albo nie zauważył, że żona mu posadziła dziecko w samochodzie, albo dostał nagły telefon z biura i w amoku pracy zapomniał o całym świecie. Działania celowego nie jestem sobie w stanie wyobrazić mimo, że u nas już o różnych rzeczach się słyszało.
Co jest jednak kluczowe w tej sprawie to fakt, że nikt nie zareagował. Skoro auto było na parkingu, w pełnym słońcu, to znaczy że wokół musiały być też inne samochody, musiał być jakiś ruch, musieli się przewijać jacyś ludzie. 3-letnia dziewczynka raczej nie jest w stanie się oswobodzić z pasów, ale nie chcę wierzyć, że biernie siedziała w 60-stopniowym upale, do którego może dojść we wnętrzu rozgrzanego samochodu. Musiała przynajmniej próbować krzyczeć, przynajmniej tak długo, jak miała siłę. Chociaż sam dziecka nie mam, to wiem jak 3-letnie dziecko zachowywać się potrafi, a krzyk, kiedy coś jest nie tak, da się usłyszeć stojąc kilka metrów od zamkniętego auta.
Skoro więc jesteśmy tak pewni, że widząc zwierzę w aucie robilibyśmy szybę, to czemu nikt nie zrobił tego, kiedy siedziało w samochodzie rozedrgane i płaczące dziecko? Czemu brakowało jakiejkolwiek reakcji otoczenia? Bo o tym się nie mówi. Na zwierzęta, równie bezbronne, uwagę się zwraca, na dzieci jednak już nie. Czemu? Bo mało komu może przyjść do głowy taka sytuacja.
Nie bronię osoby najbardziej odpowiedzialnej za to wszystko, czyli ojca. Nie, bo jego obronić się nie da. Wątpię jednak, by zrobił to świadomie. Różne przypadki się zdarzają, różne sytuacje, w których zapominamy o wszystkim, nawet o swoim dziecku. Ile razy słyszy się, że matka zapomniała o dziecku w supermarkecie? Tak samo tutaj ojciec z jakiegoś bliżej nie znanego nikomu, powodu zapomniał o swojej córce. Straszne, ale mogło się zdarzyć.
I skończyło się to wszystko śmiercią. Dopiero teraz jest krzyk, wspominanie co się powinno robić z dziećmi w upały, na co zwracać uwagę kiedy się z nimi gdzieś idzie. Dopiero teraz ktoś się problemem zainteresował kiedy weszła do sprawy prokuratura i kiedy media zaczęły huczeć o tej sytuacji na lewo i prawo. Już widzę milion porad w gazetach dla kobiet typu ‘jak ochłodzić dziecko w upały’ oraz ‘jak nie zapomnieć o …’. Jak zawsze mądry Polak po szkodzie.