Passat B4 w czasach swojej świetności przypadającej na lata 1993-97 walczył o fotel lidera z Oplem Vectrą A, niekiedy nawet z Peugeotem 405. Efekt był zazwyczaj taki sam – poprawny do bólu i przeciętny w każdej kategorii Volkswagen deklasował rywali. Czy po 18 latach obecności na drogach nadal jest „grosza”  wart?

Znalezienie egzemplarza w zadawalającym stanie graniczy niemal z cudem, co nie znaczy że takowych już niema. Wystarczy odrobina samozaparcia, klika godzin spędzonych na wertowaniu serwisów aukcyjnych i zawsze kilka rodzynków znajdziemy. W temacie kubatury wnętrza Passat (podobnie jak 405) nie maja sobie równych, miejsca wystarczy dla czterech smakoszy piwa i jednej smuklejszej postaci, szczególnie w konfiguracji 2+2 miejsca nikomu nie zabraknie zarówno na nogi jak i głowę oraz na bagaże (sedan 495 l, kombi  465 l).

Niestety, porywając się z różnych przyczyn na zakup wiekowego auta musimy liczyć się z mocno nadszarpniętym zębem czasu wnętrzem, mechaniką i blacharką. Ta ostatnia miewa nawet w autach bezwypadkowych chwile słabości, niemal normą są delikatne rdzawe plamy na różnych częściach karoserii. Zaskakująco dobrze (zwarzywszy na niską trwałość wnętrz następcy) trzyma się wykończenie wnętrza, bardzo rzadka trafiają się auta z przetartymi fotelami czy pękniętymi elementami plastikowymi.

Zdecydowanie najlepiej wypada strona mechaniczna. Najchętniej kupowane egzemplarze wyposażone są w legendarną jednostkę wysokoprężną 1,9 TDI (90 lub 110 KM), zwarzywszy na wiek auta najlepszym wyborem wśród diesli okazuje się słabsza wersja. Pozbawiona jest zaawansowanego osprzętu (turbosprężarka ze zmienną geometrią łopatek), oraz zapewnia akceptowalne osiągi rekompensowane niskim spalaniem (ok. 5-7 l na 100 km). Gro egzemplarzy wymaga niezbędnych napraw, głównie są to pompa wtryskowa której koniec objawia się problemami z odpaleniem na ciepło – 1000 złotych, nastawnik pompy wtryskowej sugerujący wymianę nierówną pracą na biegu jałowym – 600 złotych oraz turbina dająca małe ciśnienie – 1200 złotych. Leciwego diesla 1,9 TD 75 KM polecamy (wyłącznie) kierowcą godzącym się na bycie wyprzedzanym przez rowerzystów.

Amatorom LPG przypadnie do gustu głównie 90-konna odmiana silnika 1,8. Doskonale współpracuje z trzecim paliwem w Polsce za sprawą solidnej i prostej konstrukcji. Jego ewentualne naprawy są bardzo proste do wykonania, odbija się to pozytywnie na cenie usług, regeneracja głowicy wyniesie niespełna 1000 złotych.

Tradycyjnie dla Passata najdroższym elementem do reanimacji jest zawieszenie. Wymiana amortyzatorów na przedniej i tylnej osi uszczupli budżet właściciela o bagatela 1200 złotych, a co dziwne niwelacja luzów w przednich wahaczach jest bardzo tania ( tuleje i sworznie wyceniane są na 20-40 złotych). Również przekładnia kierownicza okazuje punktem newralgicznym, usunięcie wycieków wiąże się z regeneracją całego podzespołu – usługa wyceniana na 800 złotych.

Passat B4 okazuje się godną alternatywą dla niewiele młodszych miejskich aut, oferuje przy tym nieporównywalnie większe możliwości przewozowe w podobnej cenie zakupu jak i serwisu.