Jedno jest pewne – kosztuje chore pieniądze. Ale Mercedes Klasy SL to nie jest zwykły samochód dla zwykłych ludzi. Sportowe coupe z Niemiec nie uznaje kompromisów. Być może to właśnie jeden z powodów, dla których na polskich drogach tak o niego trudno. Drugim – bez ani cienia wątpliwości – jest cena. Za R230 z początków produkcji – to jest ok. 2001 roku – trzeba zapłacić aż około 70 tysięcy złotych. To więcej niż kosztuje niejeden nowy samochód.
Mercedes SL to propozycja dla osób, które z pieniędzmi się nie liczą. Sam zakup pochłonie niemało – nowsze, ale i tak używane egzemplarze generacji R230 kosztują nierzadko ponad 200 tysięcy złotych, a to przecież dopiero początek wydatków. Każdy pojazd eksploatowany na polskich drogach wymaga bowiem mniejszego czy większego pakietu startowego. A w przypadku R230 można oczekiwać, że będzie to raczej większy pakiet. Pokrewieństwo – z S-Klasą (W220) i opartym na niej coupe CL (C215) – niewiele zmienia.
Mercedes SL65 AMG
Historia Mercedesów SL sięga lat 50. XX wieku, kiedy na rynku zadebiutował pierwszy SL ochrzczony później mianem Gullwing – ze względu na otwierane do góry (razem z fragmentem poszycia dachu) drzwi. R230 to piąta generacja niemieckiego roadstera. Produkowana była od 2001 do 2012 roku, ale w 2006 Mercedes zaproponował gruntowny facelifting. Gdyby tego było mało, cenę SL-a można powiększyć pakietem AMG. Czy warto? Niech 1000 Nm momentu obrotowego dostępne już od 2000 obr./min. wystarczy za odpowiedź. Ta ostatnia atrakcja to domena wersji SL65 AMG. Silnik V12 uzupełniono podwójnym doładowaniem, co poskutkowało wzrostem mocy do aż 612 KM. Efekt to 4,2 s w sprincie od 0 do 100 km/h. Spalanie? Nieograniczone.
Aha – do 200 km/h SL65 AMG rozpędza się w 12 sekund. A do 300 km/h w 31,7 sekundy. Prędkość maksymalna? Skromne 338 km/h, czyli więcej nawet niż Mercedes SLR McLaren.
Jak przystało na Mercedesa niebędącego podstawowym modelem puszczającym oko do biednych, ale wysoko mierzących klientów, SL jest doskonale wyposażony. Listę atrakcji otwiera już sam dach – otwierany i zamykany dzięki pneumatycznemu układowi. Od pociągnięcia za dźwignię we wnętrzu R230 do złożenia/rozłożenia dachu upływa jedynie 16 sekund. Podobnie jak bliźniacze konstrukcje – S i CL – SL ma w zawieszeniu system ABC. Active Body Control redukuje przechylenia samochodu podczas skręcania, hamowania czy gwałtownego przyspieszania. Dzięki temu auto nie „nurkuje” pod wpływem gigantycznych przeciążeń. Wśród nowości w klasie SL pojawił się również aktywny tempomat. Dzisiaj dość częsta przypadłość, wówczas jednak unikat.
Lifting Mercedesa SL z 2006 roku
W 2006 roku Mercedes SL R230 otrzymał nie tylko nowe detale nadwozia. Zmieniono również zawieszenie, montując między innymi ABC II generacji. Upowszechniła się 7-biegowa skrzynia 7G-Tronic (aczkolwiek była oferowana już od 2004 roku). Ulepszono układ kierowniczy, do standardowego wyposażenia dołączyły bi-ksenonowe reflektory, a gdyby tego wszystkiego było mało, Niemcy doszli do wniosku, że stosowane dotychczas materiały urągają renomie marki i je także poprawili.
Wbrew temu, czego można by się spodziewać, na rynku wtórnym wcale nie jest tak ciężko o R230. Mercedesy Klasy SL, mimo że rzadko widywane na drogach, dość regularnie pojawiają się w serwisach aukcyjnych. Ich stan jest zwykle bardzo przyzwoity. Pomijając elementy związane z eksploatacją sportowego samochodu na antysportowych polskich drogach, zwykle z Mercedesem SL nie ma żadnych problemów. Zwłaszcza że pierwsi i drudzy właściciele zwykle nie skąpią na utrzymanie swojej zabawki. Bo w takiej właśnie kategorii należałoby rozpatrywać Mercedesa Klasy SL. Nie jest to typowy samochód sportowy, mimo że jego osiągom nie sposób niczego zarzucić. Ale pod pewnymi względami to nadal bardziej bulwarówka niż pogromca serii wyścigowych.