Wrocław – 30.03.2009, Lublin – 23.03.2009, czy chociażby ponownie Wrocław 30.03.2009(sic!). Coraz częstsze są doniesienia o kradzieżach Małych Fiatów przez… nastoletnich złodziei. Specjalizują się tylko w jednej marce i modelu. Ich łupem padają zarówno egzemplarze zdezelowane jak i w całkiem dobrym stanie. Liczy się tylko jedno: aby bak był pełny.

30 marca wrocławscy policjanci zatrzymali 16-latka podejrzanego o kradzież kilku Fiatów 126p. Co go popchnęło do tego rodzaju przestępczości? Tego jeszcze nie ustalono.

– Nastolatek został zatrzymany na jednym z wrocławskich podwórek (dzielnica Śródmieście – przyp. red.), kiedy spał w jednym ze skradzionych pojazdów. Obok stały zaparkowane dwa kolejne, także skradzione kilka dni wcześniej, Fiaty 126p – informował Kamil Rynkiewicz, młodszy aspirant z dolnośląskiej policji.

W tym samym czasie na drugim końcu Wrocławia…

Dyżurny Komisariatu Policji Wrocław Psie Pole otrzymuje informację o grupie nieletnich jeżdżących Fiatem 126p w okolicach ogródków działkowych. Na miejsce wyruszają policjanci z oddziału prewencji. Efekt? Zatrzymanie sześciu nieletnich (od 12 do 16 lat), którzy sprawdzali działanie hamulca ręcznego, poczym wylądowali owym Fiatem na pobliskim drzewie i tam go porzucili. Jak się później okazało 14-latek kierujący pojazdem chciał go odsprzedać współpasażerom za… 70złotych! Nie trzeba chyba wspominać, iż nie był on jego prawowitym właścicielem. Maluch zniknął kilka dni wcześniej z centrum Wrocławia.

Nie tylko Wrocław

Maluchy giną także w wielu innych miastach. W Lublinie zatrzymano 17-to, 18-to i 20-latka dokonujących włamania do jednego z Fiatów 126p. Nie udało im się jednak odjechać z miejsca przestępstwa. Wybrany przez nich sposób odpalenia samochodu okazał się nie być odpowiedni – jednego z nich próbowali odpalić przy użyciu noża, który włożyli do stacyjki. Efekt? Trójka zatrzymanych i kilka zdezelowanych Maluchów…

Czy trzeba więcej przykładów?

Warto jeszcze wspomnieć o sytuacji z ubiegłego roku, kiedy to w ręce policji wpadł 15-latek ze Świebodzic. Jego łupem padło prawdopodobnie aż sześć małych fiatów. Sposób działania? Włamanie, wyrwanie stacyjki, uruchomienie auta i jazda na pobliskie leśne drogi. Samochody były „katowane” aż do momentu kiedy w baku kończyła się benzyna. Porzucone i poobijane mogły tylko czekać na przypadkowego „znalazcę”…

Dlaczego ofiarami nastoletnich kryminalistów padają właśnie Maluchy? Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż Polskie Fiaty 126p nigdy nie były należycie zabezpieczone przez złodziejami. Kto do samochodu o wartości kilkuset złotych instaluje systemy alarmowe, których koszty instalacji notabene przerosłyby wartość całego pojazdu?

Co zrobić, aby nasze pojazdy były bezpieczne i ich ilość nie zmniejszała się w tak zastraszającym tempie? To już pozostawiamy właścicielom wszystkich Fiatów 126p (i nie tylko). Odsyłamy jednocześnie do jednego z odcinków „Legend PRL” wyemitowanego w stacji TVN Turbo, gdzie zademonstrowana była Syrenka zabezpieczona przez właściciela w czasach PRL. Forteca na kołach!