Dotarło to do mnie zupełnie niedawno, w zasadzie parę dni temu. Aczkolwiek skłamałbym, gdybym powiedział, że symptomów całej sytuacji nie widziałem już wcześniej. Skądże. Gdzieś tam w środku, głęboko pod natłokiem informacji, tematów i zajęć zaprzątających mi głowę, ta myśl siedziała i powoli rosła. Aż w końcu, pod wpływem, wydawałoby się, nic nie znaczącego impulsu, dotarło do mnie to, co powinno być oczywiste wiele miesięcy temu. Ale zacznijmy od początku.

Pierwszy moment, w którym zauważyłem, że sytuacja jest już trochę inna niż dotychczas, miał miejsce jakoś w połowie maja. Wtedy to wyszła na światło dzienne słynna na całą Polskę aukcja internetowa takiego oto samochodu:

 

Mówiło się o tym dosłownie wszędzie. W Internecie wszystko rozchodzi się szybko, ale żeby o aukcji z Allegro mówić we wiadomościach? I to nie tylko w trochę luźniejszym Teleexpresie, ale także w głównym wydaniu Wiadomości na TVP, czy w Faktach na TVNie. Sytuacja bez precedensu. Co prawda z samej aukcji nic nie wyszło – ten, kto wylicytował Maluszka, wycofał się nikczemnie tylnymi drzwiami, nie płacąc ani grosza. Cała sytuacja, mimo tego, że rozdmuchana niesamowicie przez media, pokazała jednak, jaki kolekcjonerski potencjał drzemie w tym samochodzie, jeśli tylko jest utrzymany w bardzo dobrym stanie. Bo ten był wyjątkowy – przejechane jedynie 34km, folia na fotelach, generalnie wyglądał tak, jakby był prosto z salonu. Nawet, gdyby został wylicytowany za połowę kwoty, byłby to niebywały sukces. No bo kto to widział, żeby Malucha za tyle? MALUCHA?! Przecież to jest na każdym rogu…

Chwila, przecież Maluchów już nie ma na każdym rogu. I z tego zdałem sobie sprawę odrobinę później, jakoś w wakacje. Jeszcze 5 lat temu widziałem ich mnóstwo, były tak wkomponowane w otaczającą nas rzeczywistość, że się nie zwracało na nie szczególnej uwagi. To trochę jak z wróblami, niedawno było ich mnóstwo. Zauważyliście, że jednak w miastach nie ma ich już prawie wcale? Dokładnie tak samo z miast zniknęły Fiaty 126p. Po cichu, niezauważalnie, ale jednak na ulicy tak łatwo już Malucha nie znajdziesz. Gdzieś tam czasem się jakiś znajdzie, jak człowiek poszuka między kamienicami, stoją pojedyncze egzemplarze, często bez powietrza w oponach. Ale w godzinach szczytu zauważyć taki bolid to aktualnie bardzo rzadka sprawa. Nawet się nie zorientowałem, kiedy to tak naprawdę się stało.

Chyba, że wyjdziesz sobie gdzieś w nocy. Tak jak ja ostatnio, kiedy tuż przed 22 musiałem jeszcze skoczyć po coś do Tesco.  Ada coś chciała, sam już nie pamiętam odkładnie o co chodziło, mniejsza o to. W każdym razie pojechałem sobie, mało samochodów było na ulicach, sama przyjemność, patrząc na to, co się dzieje w Łodzi w środku dnia. Taki 20to minutowy, nocny wypad. Jak się okazało, to 20 minut otworzyło mi klapki na oczach, wszystkie elementy układanki raptem zaczęły do siebie idealnie pasować, no normalnie dostałem nocnego objawienia! A wszystko za sprawą tego, że spośród kilku samochodów, które widziałem na drodze, 2 z nich to były małe fiaty. Nie tak  ‘stuningowane’ jak ten:

 

Tylko ładnie odrestaurowane, świecące się jak pupa niemowlaka, Fiaty 126p. Z chromowanymi zderzakami, małymi felgami BBS, wypolerowanym lakierem. Takie perełki, w które ktoś włożył mnóstwo czasu i energii aby zapierały dech w piersiach. Ja odwróciłem głowę, aż mi w szyi strzyknęło. I wtedy zrozumiałem, że

Klasyk powstaje na naszych oczach

W nocy na drogach pojawiają się auta, którymi za dnia nikt by na ulicę nie wyjechał, bo zwyczajnie ich szkoda. Bo zbyt dużo w nie wpompowano, aby ryzykować rysy na lakierze, stłuczki albo jeszcze coś gorszego. Wieczorem na ulicach zobaczycie auta, które są oczkiem w głowie swoich właścicieli. I do takich aut właśnie dołączył teraz Fiat 126p. Nie jest to już auto powszechne, będące obiektem drwin. To zaczyna być klasyk, auto kultowe, w które chce się pompować kasę i energię, by wyglądało jak najlepiej. Które coraz częściej będzie gościć na zlotach klasycznych samochodów. Które,  w końcu, zacznie drożeć i stanie się pożądane na rynku wtórnym.

Więc jeśli chcecie jeszcze wyprzedzić ten moment, to nie marnujcie czasu. Szukajcie, szperajcie, aż znajdziecie Malucha w dobrym stanie za wciąż niewielkie pieniądze. A potem dajcie mu drugą młodość, bo już niebawem nie będzie z czego wybierać. A jak będzie, to ceny będą w połowie tak wysokie, jak rekordowa suma za ten model na samym początku.