Do października 1997r wszystko jasne – każde kombi, które pojawiało się na rynku miało być przede wszystkim pojemne, prorodzinne, ładowne i wygodne. Nikt sobie specjalnie nie zaprzątał głowy wyglądem, lifestyle’m i innymi sprawami zarezerwowanymi dla samochodów droższych i bardziej skierowanych do singli/par, niż typowych matkowozów.

Wtedy jednak na rynku pojawiła się Alfa 156 Sportwagon i w zasadzie cały układ wziął w łeb. Zdesperowani tragiczną sytuacją finansową Włosi rzutem na taśmę stworzyli samochód, który w klasie średniej stworzył nie tylko trend, a w zasadzie całą ligę nowego typu samochodów typu kombi, skierowanych do ludzi, którzy przedkładają wygląd nad wygodę. Kombi z bagażnikiem poniżej 400l? Bitch please. Ale klienci to kupili, pokochali i wyciągnęli AR z kryzysu, nieświadomie załatwiając sobie na najbliższe lata rzeszę samochodów kombi przewyższających urodą swoich odpowiedników w stylu sedan.

Kia Sportspace

Dobra, to by było na tyle odnośnie historii, teraz czas wrócić do rzeczywistości. Wypadkową przywołanych sytuacji jest wiele przepięknych samochodów, które w zasadzie mogłyby powstać samodzielnie, bez wersji sedan czy liftback. Przykładem tego jest zaprezentowana kilka dni temu Kia Sportspace:

Dla mnie Kia jest marką genialną – może jeszcze technologicznie nie są na super poziomie, silniki trochę odstają od odpowiedników europejskich czy japońskich, ale to, jak dopracowali design jest majstersztykiem. Te auta w ciągu kilku lat z typowych paskud stały się zjawiskowymi, fenomenalnie narysowanymi modelami, które z łatwością przebijają większość konkurencji. Pod tym względem Koreańczycy przeszli taką samą drogę jak marki Japońskie, tylko wyszły na tym teraz znacznie lepiej, bo Kii nie da się pomyli z niczym. Cee’d? Świetny. Sportage? Nie ma sobie równych. Optima? Uhh, fantastyczna.
Taki właśnie ma być następca Optimy. Dla mnie może pozostać w wersji kombi, na sedana bym chyba nie spojrzał, chyba że… kto wie.

Tutaj jest jednak wszystko na swoim miejscu. Może ten przód jeszcze troszkę mogliby poprawić (średnio mi reflektory z grillem współgrają, ale to typowo subiektywne odczucie), jednak tył i linia boczna to coś przepięknego, jakby wyjechało prosto ze studia Pininfariny – może stąd podobieństwo do wspomnianej wcześniej Alfy Romeo. Tak, musiał w tym wszystkim maczać palce jakiś Włoch, bo nie wierzę, by zrobili to sami Koreańczycy. Z całym szacunkiem, ale to jest zbyt dobre.

 

Nowy flagowiec Audi

Zresztą zapowiada się, że całkiem dużo może się w Genewie pojawić pięknych samochodów i nigdy bym się nie spodziewał, że coś takiego powiem odnośnie Audi, które przecież w genach ma zapisaną wizualną bylejakość. Ale kto wie – może ze względu na to, że ma to być nowe auto flagowe pozycjonowane nad każdą wersją A8, to tym razem Audi stworzy coś, co zwali z kolan?

 

Pierwsze szkice wskazują na coś absurdalnie wręcz dużego, ale także bardzo dynamicznego, by nie powiedzieć zwiewnego. Pierwsze skojarzenie? Infiniti Q80 Concept, które kupuję totalnie, ślinię się wręcz do niego trochę, ono bije Panamerę pod każdym względem. To też ma szansę. No i (w końcu!) wszyscy przekonują się do przepięknej linii w stylu Shooting Brake. To ma przeogromny potencjał.

 

Superb zupełnie ujawniony

Potencjał, skoro już o nim mowa, zgodnie z moimi przypuszczeniami został utracony w przypadku nowego Superba. Tzn. ja nie mówię, że to auto jest brzydkie. Skąd! Nowe Skody są bardzo fajnie zaprojektowanymi samochodami, nowa Fabia super się prezentuje.

 

Sęk w tym, że obiecano więcej. Obiecano ‘WOW’, obiecano fajerwerki, a dostałem znowu przeciętnego sedana o zwyczajnej urodzie. Słabo. Za słabo na coś, co zapowiadano od dawna i pompowano nadzieje. O ile jeszcze przód jest serio świetny, masywny, silny, przypomina nawet trochę superfajne Audi A7, to tył… padaka. Co do reszty już mówiłem – silniki podobne, wnętrze jak z Passata, ciągle ten sam poziom.

Rolls-Royce będzie miał SUV’a

Tracę natomiast nadzieję odnośnie samochodów klasy najwyższej. One powinny zawsze być tradycyjne – limuzyny i coupe, naprawdę nic więcej nie trzeba. Zamiast tego, tuż po Bentley’u, RR zapowiedział wprowadzenie do sprzedaży własnego superluksusowego SUV’a i to już w 2017r. Za 2 lata świat stanie na głowie. Nic póki co na temat tego samochodu konkretnego nie wiadomo, ale… serio, kurna, serio?! SUV? Czy to zawsze musi być do cholery SUV?!