Europejczyk Japończyka nie zrozumie. Jasne, różnice międzykulturowe są zawsze, nawet między regionami w granicach jednego państwa pewne zachowania potrafią być mniej lub bardziej niezrozumiałe ale… Japonia to zupełnie inny stan umysłu, gorzej niż Rosja. Bo nie wiem kto inny mógłby wymyślić np. automaty z używaną damską bielizną dla zdesperowanych mężczyzn o silnym powonieniu, albo konkursy, których sensu nawet nie próbuję dociekać. Jeśli przeglądacie czasem YT to dobrze wiecie o co chodzi, ja już się od tego odcinam.

Europejczyk nie zrozumie więc też decyzji Hondy, by zrezygnować po 28 latach z produkcji swojego sedana klasy średniej – Accorda. To jest tak, jakby raptem VW zdecydował, że Passat jest już im więcej nie potrzebny w ofercie, bo… no właśnie, bo nie wiadomo co. Ok, może i Accord świetnie się w ostatnich latach nie sprzedawał, ale trudno się temu dziwić, bo o ile konkurenci swoje auta rozwijali, to Honda stała w zasadzie w miejscu, nie zmieniając niemalże nic w swojej ostatniej konstrukcji klasy średniej.

A wiadomo, że kto się nie rozwija, ten się w rzeczywistości cofa, więc Accord wycofał się już zupełnie. Tylko w Europie, oczywiście.

Szkoda. Do Hondy zawsze miałem jakąś taką podświadomą sympatię, bo tworzą oni samochody nie do końca oczywiste i trzymające się wytyczonych standardów. CRX, HRV, S2000 to oczywistości, ale np. taki właśnie Accord VI 2.2 VTEC? To przecież na swoje czasy był jeden z fajniejszych sedanów, który potrafił spod świateł postraszyć dziesiątki teoretycznie lepszych modeli. Miał fajną linię, niezłe wykonanie, silnik to sama przyjemność. Do tej pory wygląda całkiem korzystnie, po niemal 20 latach.

W przeciwieństwie do produkowanego w tym samym czasie Paska B5, który jest kwintesencją Januszostwa.

Zresztą nawet patrząc na Accorda I różnica w porównaniu do europejskich samochodów jest zaskakująca. Gdybym takiego na ulicy zobaczył, to bym się poślinił. Te lusterka montowane na masce to coś pięknego, ale wiem, wiem, pieszych tną jak żyletki od Gilette.

Tak czy inaczej, Accordowi musimy już podziękować. Nie wiadomo co i czy w ogóle coś zastąpi ten model w ofercie Hondy. Znając życie najpewniej będzie to jakiś kolejny SUV (może to coś, co ma przywrócić do życia FRV?), bo ich przecież nigdy za wiele. Pewnie, że lepiej mieć o pół metra wyżej środek ciężkości niż siedzieć tyłkiem nisko w usportowionym sedanie. Ale to może ja się nie znam i mam dziwne motoryzacyjne pojmowanie świata, że wolę być bliżej nawierzchni niż patrzeć na wszystkich z góry.

Nie jest to jednak jedyny sedan klasy średniej z Japonii, który w taki sposób zakończy swój żywot. Niemal pewne jest, że los Accorda podzieli także Subaru Legacy, które także sprzedaje się mocno średnio oraz, o dziwo, Toyota Avensis. Nie wiem czemu, bo na zainteresowanie tym modelem Toyota raczej narzekać nie może, ale… no właśnie, kto tam by zrozumiał Japończyków. Ostatnio są mistrzami w niszczeniu swoich marek (vide: Sony, Olympus), więc nie zdziwię się, że kolejne decyzje zostały podjęte w myśl jakiejś dziwnej ideologii kłócącej się ze zdrowym rozsądkiem.

No chyba, że to ta skostniała Europa tak bardzo się przyzwyczaja i zwyczajnie nie jest gotowa na jakieś troszkę bardziej radykalne zmiany. W sumie, mogłoby tak łatwo nawet być.