Z czym kojarzy się Honda? Zazwyczaj z wysokimi obrotami, Type R i kosmicznym designem. Proponuję jednak, by wyróżnić trzy inne skojarzenia, będące przeciwieństwami tych wyżej wymienionych. Mianowicie: 119 Nm, 83 KM i sylwetka vana. To jednak wciąż Honda, zaś niezbitym dowodem jest model Jazz. Jakby nieco na przekór swojej odmienności, on również należy do “rodziny” japońskiego producenta.

Nadwozie

Jazz II został wprowadzony na rynek w 2002 r. Nie stał się jednak hitem sprzedaży i nie zdominował segmentu B. Jedynym powodem tego była zaporowa cena, którą Jazz mógł śmiało konkurować z autami kompaktowymi. To, co usprawiedliwia Hondę, to fakt, iż nie mamy tu do czynienia z typowym przedstawicielem samochodów miejskich. Duże znacznie ma sylwetka przypominająca minivana. Dzięki niej Jazz skrywa wyjątkowo przestronne nadwozie. Przednie fotele są stworzone z myślą o typowym Europejczyku – obszerne, nie za twarde, nie za miękkie. Tylna kanapa to największa zaleta małej Hondy. Pomieści ona bez problemów pasażerów o wzroście 190 cm! Większość konkurentów zadanie to niestety przerosło. Przynajmniej jeśli mówimy o transporcie bez narażania życia i zdrowia.

Kolejnym miłym zaskoczeniem jest bagażnik. Pomieści on aż 380 l bagażu. Gdy to nie wystarcza, można złożyć tylną kanapę. Wówczas przestrzeń bagażowa wzrasta do 1323 l, a niski próg załadunku oraz równa powierzchnia umożliwia praktyczne wykorzystanie całej powierzchni.  To kolejna cecha powyżej możliwości konkurencji.

Honda Jazz II – wnętrze

Mały „Japończyk” prowadzi się tak, jak na Hondę przystało – precyzyjnie. Szybko reaguje na ruchy kierownicą, nie zawadzając lusterkami o asfalt. Ze względu na to, iż mamy do czynienia z autem miejskim, należy podkreślić jego przydatność właśnie w mieście. Na pochwałę zasługują wyżej wymienione możliwości przewozowe, jak i dobra widoczność w każdą stronę. Krótka maska, ścięty tył oraz duże szyby pomagają w ciasnych miejscach, dzięki czemu nie będziemy musieli uciekać z hipermarketowych parkingów udając, że ta rysa na naszym przednim/tylnym zderzaku to „już dawno tam była”.

Jednostki napędowe

Honda nie zaoferowała zbyt dużego wyboru. Może to i dobrze – łatwiej się zdecydować. W gamie silnikowej (o ile dwa silniki można nazwać gamą) są tylko jednostki benzynowe. Pierwsza z nich to 1,2 o mocy 78 KM – nowsza i oszczędniejsza konstrukcja. Jeśli jednak zależy nam na lepszej dynamice, powinniśmy zdecydować się na silnik 1,4 83 KM. Jego osiągi też nie są powalające (12 sek. do 100 km/h), aczkolwiek nie można oczekiwać wrażeń takich jak w Type R. Obie jednostki pozwalają na rozpędzenie auta do 170 km/h. Niby niewiele, ale w czasach zdominowanych fotoradarami większych prędkości rozwijać nie można. Przynajmniej nie powinno się. Spalanie mocniejszego motoru oscyluje w granicach 6 l/100 km w cyklu mieszanym. Mniejszy silnik potrzebuje około pół litra mniej.

Awaryjność? Nie tym razem

Jazz II świetnie znosi próbę czasu. Jego wyjątkowo niska awaryjność potwierdzona jest wieloma międzynarodowymi rankingami niezawodności. Jedyne, co możemy zaliczyć do drobnych niedociągnięć, to rdzewiejące śruby obudowy wentylatora. Trzeba jednak uważać na skrzynię CVT. Gdy ulegnie awarii, koniecznością najczęściej staje się wymiana na nowy egzemplarz, gdyż naprawy bywają nieopłacalne. W Polsce Jazz II nie był jednak oferowany z tą skrzynią.

Na pochwałę zasługuje zawieszenie. Nie poddaje się na polskich drogach, które zawsze mają dla nas jakąś nową dziurkę-niespodziankę.

Ceny części zamiennych nie są najniższe. No ale… jeśli ma być niezawodnie, to na pewno nie tanio. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Dość drogie jest sprzęgło, którego zamiennik kosztuje około 800 zł. Podobna sytuacja dotyczy amortyzatorów przednich/tylnych, który ceny sięgają ok. 850 zł/350 zł.

Warty zainteresowania?

Honda Jazz II to najlepsza propozycja w segmencie. Jeśli oczywiście mamy odpowiednio gruby portfel. Japoński producent doskonale o tym wiedział, ustalając cenę nowego miejskiego modelu. Nie była ona przypadkiem, gdyż taką niezawodności, nie może się pochwalić praktycznie żaden przystępny cenowo samochód. Największą utratę wartości auto ma już jednak za sobą, choć jest jednym z tych, które na rynku wtórnym tracą najmniej. Największym problemem zdaje się być dostępność tego auta. Mało kto chce sprzedać tak niezawodny pojazd, a gdy już to nastąpi, trzeba być bardzo czujnym, bo chętnych do zakupu jest naprawdę wielu.