Idea była prosta, stworzyć miejskie stylowe autko dla dwojga. Ford za punkt honoru postawił sobie nietuzinkowy wygląd, użyteczność zeszła na dalszy plan podczas projektowania, czego efektem jest ciągle młoda sylwetka i niestety mały bagażnik. Ka zadebiutował w 1996 roku, siedem lat później Ford wypuścił na rynek stylowego roadstera StreetKa oraz usportowioną wersję SportKa. Obie odmiany dysponowały tym samym agregatem pod maską, Duratec o pojemności 1,6 l i 95 KM mocy – przyspieszenie 0-100 km/h poniżej 10 sekund – jak również identycznym pakietem stylistycznym – okrągłe światło cofania, reflektory, masywniejsze zderzaki i obowiązkowo sportowe zawieszenie.
Nadwozie
Niestety, pod względem ochrony antykorozyjnej Ka wrodził się do większych braci. W latach 90-tych panowie z Europejskiego Forda mieli spore zaległości w tej dziedzinie. Weryfikując stan blach małego Forda, w pierwszej kolejności rdzawego nalotu szukać należy na progach, w okolicach szyb, wlewy paliwa, tylnej wycieraczki jak również w punktach mocowania zawieszenia. Pomimo wszystko Ka pozytywnie wyróżnia się wśród pozostałych ówczesnych Fordów.
Rdza to niejedyny mankament nadwozia, sporadycznie posłuszeństwa odmawiają mechanizmy opuszczania szyb oraz zamki. Konstruując zderzaki fordowscy inżynierowie pamiętali o naturalnym środowisku Ka – mieście. Z tego też powodu zderzaki składają się z kilku modułów, co znacznie ułatwia usuwanie śladów miejskiej walki.
Zważywszy na segment w jakim plasuje się Ford Ka nie można spodziewać się materiałów wykończeniowych wysokiej klasy. Bazowe wersje są szare, wręcz odpychają tandetą. Sytuacja prezentuje się zgoła odmiennie w bogatszych wersjach wyposażenia, kolorowe obicia tapicerki, wspomaganie, alufelgi, klima a nawet skórzana tapicerka zmieniają małego Forda niemal w prestiżowy dodatek.
Zawieszenie
Wzorem większych modeli, również Ka legitymuje się wzorową trakcją, dzieje się tak za sprawą rozmieszczenia kół na rogach karoserii – rodem z legendarnego Mini. Ford postawił na sprawdzone rozwiązania, z przodu zastosowano klasyczne kolumny McPhersona, z tyłu zaś powszechną w tej klasie belkę skrętną. W przednim zawieszeniu wymienia się głównie łączniki stabilizatora i metalowo-gumowe tuleje wahaczy – ok 150 złotych na stronę, komplet wahaczy kosztuje od 120 do 300 złotych. Z tyłu natomiast w grę wchodzi wymiana amortyzatorów za około 650-700 złotych.
Silnik
Początkowo jedynym silnikiem w gamie był zabytkowy 1.3 l z rodziny Endura E, wytwarzał od niecałych 50 do 60 Km.W mocniejszej specyfikacji pierwszą i ostatnią setkę osiąga po 15,4 s. Technologicznie bliżej mu do komunistycznych wynalazków – żeliwny blok i głowica, wałek rozrządu w bloku, mechaniczna kompresja luzów zaworowych i osiem zaworów. Archaiczną technologię połączono z nowoczesnym ówcześnie osprzętem, zabieg ten odbija się czkawką. Standardem są problemy z układem zapłonowym, obrotami falują bądź zacinają się. Lekarstwem na powyższe dolegliwości jest wymiana wyeksploatowanych podzespołów – cewka 300-500 złotych, potencjometr przepustnicy to wydatek rzędu 160 złotych natomiast silnik krokowy 300 złotych.
Rodzina silników Duratec zawitała pod maską Ka w 2001 roku, początkowo jako 1.3 l o mocy 70 Km – 0-100 km/h niewiele lepsze niż u poprzednika 14,1 s. Jest to zupełnie nowa jednostka, z wałkiem rozrządu w głowicy, łańcuchem rozrządu zbudowana przy użyciu lekkich stopów, bijąca na głowę swego poprzednika niemal w każdej dyscyplinie. Jedynie z dostępnością części i popularnością wśród mechaników przegrywa ze starszym 1.3 l. Nie należy obawiać się także topowej jednostki 1.6 l, jest ona rozwojową wersją 1.3 l Duratec.
Poszukując Forda Ka lepiej skupić się na autach po modernizacji, są lepiej zabezpieczone przed korozją. Warto również wyszukać wersje z rynków zachodnich, zwłaszcza tych limitowanych, reprezentują zazwyczaj wyższy poziom wykończenia i wyposażenia. Przez dwanaście lat obecności na rynku podbił serca głównie płci pięknej, i panią polecamy najmniejszego Forda.