Zwykle kiedy Ford prezentuje nowy model, emocji jest tyle co na grzybobraniu. Geniuszom marketingu udało się nawet obrzydzić nowego Mustanga, wkładając w niego 2,3-litrowy silniczek. Jednak Ford GT powstał ponad dziesięć lat wcześniej, wzbudzając więcej emocji niż wszystkie Focusy i Mondeo razem wzięte. Czy historyczny Ford GT40 znalazł godnego następcę? I tak, i nie.

Futurystyczne nadwozie o wysokości dokładnie 40 cali (102,9 cm), niepowtarzalny wygląd, doskonałe osiągi i – co najważniejsze – czterokrotne zwycięstwo w 24-godzinnym Le Mans – to zasługi królującego w latach 60. XIX wieku Forda GT40. Zasługi, które przełożyły się na kolejne sukcesy. Te z kolei dały do myślenia właścicielom Ferrari, których mit o bezkonkurencyjności bezpowrotnie prysł.

GT w salonach (głównie Ameryki)

Ford GT w salonach pojawił się w 2003 roku po obu stronach Oceanu Atlantyckiego. W Europie kosztował równowartość ok. 660 tysięcy złotych, w USA był nieco tańszy – co ważne jednak, do Europy trafiło początkowo zaledwie 100 sztuk modelu GT, cała reszta wylądowała w Ameryce. Jednak cena nie stanowiła przeszkody. Wyprodukowane do 2007 roku 4 tysiące egzemplarzy natychmiast odnalazły swoich właścicieli skuszonych szansą nabycia nowego wcielenia dawnej legendy. Planowano jeszcze pół tysiąca sztuk, ale z jakiegoś powodu zrezygnowano.