Chevrolet zaskakująco energicznie odcina się od kotletów, które odgrzewa od momentu przejęcia Daewoo. Równie zaskakująco, co nieskutecznie. W końcu samochody Daewoo i Chevroleta nie mają ze sobą nic wspólnego, absolutnie. Poza karoserią, silnikiem, zawieszeniem, przeniesieniem napędu, jak również koncepcją i kilkoma innymi, równie mało znaczącymi detalami. Warto o tym przypomnieć przy okazji uroczego debiutu nowego Lanosa, pardon Chevroleta Sonic na rynku amerykańskim.

Wliczając w to Aveo, Sonic to trzecia generacja Lanosa, co zauważyłby nawet Stevie Wonder, gdyby nie fakt, że – jak sam stwierdził – „nie chciał nawet na to patrzeć”. Generacja miała to być szczególna, bowiem produkowana w Ameryce, co dotychczas nie zdarzało się Daewoo. I – najwyraźniej – dobrze, bo wkrótce po rozpoczęciu produkcji wyszła na jaw usterka. Drobne przeoczenie, jakiego dopuścili się >>Amerykańscy Wytwórcy<< Chevroleta. W bagatela ponad czterech tysiącach egzemplarzy Sonic nie zamontowali… klocków hamulcowych. Wszystkie wadliwe – rzecz jasna – rozeszły się na pniu.

Zastanawiające, czy lepiej świadczy to o Chevrolecie czy też jego nabywcach. Czy nie zauważyli nawet tego, że samochód praktycznie pozbawiony jest siły hamowania? A może przeciwnie – zauważyli, tylko powtarzali w myślach „spokojnie, to tylko Chevrolet!”? Producent w każdym razie zdecydował się na organizację akcji serwisowej i zwołanie samochodów do serwisu zanim któryś z nich niechybnie rozbije się o Mount Rushmore. Na tym historia mogłaby się zakończyć, ale… nie.

Zaledwie dzień później GM ogłosiło radosną nowinę – otóż Chevrolet Sonic zdobył pięć gwiazdek w teście NCAP. To z całą pewnością pocieszy te dziesiątki tysięcy osób, które przez ostatnie tygodnie balansowały na granicy życia i śmierci jeżdżąc tym trochę-brzydszym-Lanosem, a w szczególności te 4 tysiące, które na granicy życia i śmierci balansowały nawet bez hamulców!

Dobra rada na przyszłość: kiedy następnym razem będziecie kupować Chevroleta, nie później niż w ciągu pierwszych 10 tysięcy mil upewnijcie się, że producent nie zapomniał zamontować Wam… kierownicy.