Z Instagramem mam trochę problem. Nie aż taki, jak z Tweeterem, ale jednak. Bo Tweeter jakoś zupełnie mi nie leży – niby czasem coś wrzucę (subskrybować proszę!), niby mnie natknie, żeby jakieś zdanie zamieścić, ale generalnie nie rozumiem zamysłu ani sensu używania. 140 znaków to niemal nic – za mało, by coś mądrego wypowiedzieć i chociaż krótko argumentować, a za dużo na jakieś głupie teksty, których nie widzę sensu wrzucać. Że co, że niby krótkie myśli, tzw. myśli-shoty, które mają nakłonić do refleksji i dyskusji, powinny się nadać? No nie wiem, nie kupuję tego, nie lubię tak na siłę. Więc czasem coś tam robię, ale bardziej jak mi się przypomni niż z powodu tego, że za pomocą twittera buduję społeczność wokół Just Well Driven. Wejść miałem poprzez niego dosłownie kilka. Ale może będzie rosło, jak w końcu się przekonam i to ogarnę. Może.
W przypadku Instagrama jest w sumie podobnie, ale przynajmniej są obrazki. A obrazki są fajne. A zdjęcia są jeszcze fajniejsze. Zawsze uważałem, że mają one niesamowity dar przenoszenia w czasie i wywoływania wspomnień, a dodatkowo potrafią nieść za sobą niesamowity ładunek emocji, czasem większy nawet niż tekst. Dlatego często ich używam jako uzupełnienie tekstów, dlatego często focę bez opamiętania, dlatego lubię do zdjęć wracać, znacznie bardziej niż do filmików, które pokazują świat jakim był, nic więcej. Zdjęcia są fajniejsze, znacznie fajniejsze. I mimo, że wkurza mnie ciągłe ‘hashtagowanie’ to jednak Instagram wydaje mi się znacznie bardziej naturalny niż Twitter i po prostu znacznie, znacznie ciekawszy. Przekonałem się nawet do samoistnego przeszukiwania zdjęć kiedy mi się nudzi, co mi się raczej nie zdarzało nigdy.
Ale na oficjalny profil Just Well Driven na Instagramie musicie jeszcze chwilę poczekać. Myślę, że mogę się na niego w końcu zdecydować, ale nie wiem jeszcze, czy używać profilu prywatnego, czy tworzyć nowy. Coś się jednak powinno zadziać w tej materii.
Póki co jednak zadowalam się przeglądaniem Insta. Wiedziałem, że może on dostarczyć mi wielu cieszących oko zdjęć, ale nie spodziewałem się, że jest on aż taką kopalnią. Dlatego postanowiłem sporządzić dla Was krótką, bo 5-miejscową, ale bardzo treściwą listę motoryzacyjnych profili, które bardzo mocno przykuły moją uwagę. Szykujcie telefony i zapisujcie, bo jest co oglądać.
5 najlepszych profili motoryzacyjnych na Instagramie
1) @Theronlane
Najwięcej artystycznych i przede wszystkim szczegółowych zdjęć. W 90% jest to motoryzacja, ale zdarzają się także zdjęcia budynków. Króluje jednak połączenie obu trendów – samochody na tle nietuzinkowych miejsc, co tworzy bardzo klimatyczne zdjęcia. Polecam szczególnie sesje zimowe, są pełne kontrastów.
2) @Blacklist
Skupia się głównie na supercarach i mocno przerobionych modelach. Zdjęcia są bardzo dobrej jakości, typowo sesjowe, więc jest na co popatrzeć i do czego powzdychać.
3) @kblock43
Tego Pana chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, prawda? Jeden z najlepszych kierowców, który na pokazach i filmikach wyciska ze swoich modeli (aktualnie ford fiesta, totalnie przerobiony) totalne maksimum, balansując na bardzo cienkiej granicy między szaleństwem i jeszcze większym szaleństwem. Na zdjęciach widać to perfekcyjnie, a i filmiki są świetnie nakręcone.
4) @carlifestyle
Bardzo podobny do @blacklist, jeden z pierwszych, na jaki udało mi się trafić. Znowu supercary, znowu dobre zdjęcia, znowu mega wypolerowane fury. Dla mnie może już trochę za słodko i za bogato, ale i tak można podziwiać. No i mała rotacja samochodów, bo ile można oglądać Ferrari, Lambo, Bugatti etc? Czasem jednak mają zdjęcia super prototypów, na które nigdy wcześniej się nie natknąłem, za co bardzo ten profil plusuje.
5) @rallyways
Pomieszanie tuningu i sportów samochodowych. Czyli jest bardzo mocno, czasem brudno i, w szczególności, trochę inaczej. Fajna rotacja modeli, wiele różnych ujęć, chyba drugi najbardziej różnorodny profil ze wszystkich, tuż po theron lane.